środa, 22 października 2014

Jambo

Tu Agata i Miśka, nowe wolontariuszki w Misji Laare. Jesteśmy w Kenii od dwóch tygodni, podczas których zdążyłyśmy zaprzyjaźnić się zarówno z naszymi małymi podopiecznymi, jak i z kwitnącymi wokół przekolorowymi kwiatami, zapierającymi dech w piersiach widokami sawanny i gościnnymi roześmianymi Kenijczykami, gotowymi w każdej chwili uścisnąć nam dłonie i wypytać, jak się mamy i czy podoba nam się w Kenii.
Zaznajomiłyśmy się także z wszechobecnym czerwonym pyłem, pająkami sporych gabarytów i gromadami dzieci krzyczących za nami na cały głos: “mzungu, mzungu!”.

Mimo zawrotu głowy od afrykańskich wrażeń (a może to tylko znaczna wysokość, na której położone jest Laare?), nie próżnowałyśmy. Klaudia wprowadziła nas w szczegóły pracy. Codziennie odwiedzałyśmy szkoły i dzieci w domach, żeby sprawdzić, jak się sprawują i czy chodzą do szkoły. Było to bardzo wzbogacające doświadczenie. Te dwa tygodnie woluntaryjnej pracy pozwoliły nam docenić to, co zazwyczaj było dla nas oczywiste w Polsce. Nasze skromne studenckie życie we Wrocławiu, które odłożyłyśmy na rok, wydaje się teraz być usłane różami.

Obie jesteśmy studentkami psychologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Po czwartym roku studiów zdecydowałyśmy się wziąć dziekankę z naszej alma mater, żeby odbyć porządny kurs na Uniwersytecie Życia.

W Kenii byłyśmy już wcześniej. Rok temu, korzystając z oferty tanich biletów lotniczych do Nairobi, wylądowałyśmy w Afryce. Trzy tygodnie podróży upłynęły nam na wspinaczce na Mt. Kenya, rowerowej wizycie w parku narodowym Hell’s Gate, pomocy w szkole w slumsie u poznanej w Nairobii Kenijki oraz na wizycie u znajomych pracujących nieopodal Laare. Ci właśnie znajomi zabrali nas na wizytę do Sióstr w Laare. Już wtedy wiedziałyśmy, że kiedyś tu wrócimy. Poświęcenie, chęć niesienia pomocy i przyjazne nastawienie Sióstr urzekły nas i sprawiły, że poważnie zaczęłyśmy zastanawiać się nad przyjazdem do Laare w charakterze wolontariuszek. Siostra Alicja przychylnie odniosła się do naszej propozycji, więc nie pozostało nam nic innego jak pojawić się znów w Kenii. Tym razem z misją pomocy potrzebującym.


Pozdrawiamy Was serdecznie i ślemy promienie gorącego równikowego słońca, żeby ogrzały Was w nadchodzące chłodne jesienne dni. God bless you!

sobota, 4 października 2014

W drodze do Polski...

Wczoraj późnym wieczorem pożegnaliśmy Laurę, były łzy wzruszenia, a jednocześnie towarzyszyła nam ogromna radość i duma. Na zdjęciu Laura z s. M. Alicją Kaszczuk, i bratem bliźniakiem ;)
Już dziś o godz. 11.45 polskiego czasu Laura wyląduje w Warszawie.
Deo gratias!

środa, 1 października 2014

Mamy wizę!

Laura leci do Polski na studia, już w sobotę 4.10 wyląduje w Warszawie. 

"Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak aż do końca." - 
Joseph Conrad 

Dziękujemy wszystkim za modlitwę oraz za wsparcie materialne projektu, to dzięki Wam marzenie Laury może się spełnić!