piątek, 30 stycznia 2015

Lekcja odpowiedzialności…

Już od dawna zabierałam się do napisania tego posta. Zawsze jednak coś stało na przeszkodzie, wydając się priorytetem -  zarówno w sferze związanej z Kenią, jak wysłanie listów i zdjęć do darczyńców, jak i w tej prywatnej -  sesja … ciągle coś. Chciałabym aby każdy, kto podjął się adopcji naszych dzieci, a także ten, który dopiero zamierza dołączyć do naszego projektu, przeczytał uważnie tych kilka zdań. Nie chce się wymądrzać, chcę jedynie podzielić się z Wami osobistymi spostrzeżeniami na temat zaobserwowanego dość dziwnego zjawiska, które ostatnio coraz częściej zaczęło występować.

Kiedy decydujemy się na taką formę pomocy jaką jest Adopcja na odległość, sami dobrowolnie piszemy maila lub dzwonimy do koordynatora, następnie sami decydujemy, któremu dziecku chcemy pomóc i sami świadomie wypełniamy deklarację adopcji. Jako dorośli ludzie podejmujemy decyzję, która nie ogranicza się wyłącznie do naszego życia, ale ma wpływ także na innych. Nikt przecież nikogo nie zmusza do pomagania: jeśli ktoś Was namawia, a Wy nie jesteście zdecydowani -przemyślcie tę decyzję dwa razy albo i pięć, jeśli jest taka potrzeba!

Dlaczego poruszam ten temat? Otóż coraz częściej zdarzają się sytuacje, gdzie kończymy formalny proces adopcji, informujemy naszego kenijskiego koordynatora, że mamy darczyńcę dla potrzebującego dziecka, posyłamy je do szkoły/ przedszkola, cieszymy się, że możemy go ubezpieczyć, nakarmić… i nagle okazuje się, że nie ma ani jednej wpłaty na rzecz adoptowanego.
Dzieci, którym pomagamy, to sieroty, dzieci ulicy, z wielodzietnych rodzin (o czym doskonale wiecie). Pomagamy tym, którzy najbardziej pomocy potrzebują i to my możemy zmienić ich los, możemy sprawić, że na ich buziach wreszcie pojawi się uśmiech.
Mija miesiąc, dwa… a osoba, która dobrowolnie wzięła ODPOWIEDZIALNOŚĆ za to dziecko, milczy. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje, przecież piszemy wyraźnie - w razie rezygnacji z adopcji prosimy o KONTAKT. Napisanie maila nic nie kosztuje, wysłanie SMSa kosztuje grosze, a sprawia, że możemy szybko i efektywnie działać - poszukać nowego opiekuna potrzebnego naszemu dziecku.
Oczywiście są sytuacje, gdzie „coś” powoduje, że z adopcji trzeba zrezygnować i my to doskonale rozumiemy :) Z adopcji, jako DOBROWOLNEJ formy pomocy ubogim dzieciom, można zrezygnować w każdej chwili. Jedyne, o co prosimy, to informacja o takiej decyzji.
PS. Wiadomości dobre są takie, że nieustannie pomagamy, docierając do coraz większej ilości dzieci. Możemy to robić dzięki Waszym otwartym sercom, za co serdecznie dziękujemy!


Klaudia