sobota, 6 października 2012

Zycie w Laare plynie swoim rytmem.


W poprzednim tygodniu rozdalysmy prezenty od sponsorow, ktore przywiozlysmy z Polski. Bylysmy rowniez na zakupach, aby obdarowac kolejne dzieci darami od ich rodzicow adopcyjnych. Wszystkie dzieci przyjely prezenty z wielka radosci i sa bardzo wdzieczne. Dodatkowo, z pieniedzy zebranych jeszcze w Polsce, w dwoch Parafiach – we Wloclawku oraz w Siedlcach, nakupilysmy ubran dla dzieci i teraz obdarowujemy nimi te najbiedniejsze i najbardziej zaniedbane dzieci.
 

Nieodlaczna i niewatpliwie jedna z najprzyjemniejszych czesci naszego dnia sa zabawy z najmlodszymi dziecmi. Gramy w pilke, zabieramy maluchy na plac zabaw, kapiemy i przebieramy.

 

Kilka dni temu, w wolnej chwili, udalo nam sie rowniez wybrac na wycieczke po gorach. Mieszkamy na wysokosci prawie 1900 metrow n.p.m, cala wioske otaczaja gory, wiec szczytow do zdobycia jest calkiem sporo J Widoki rowniez sa zachwycajace. Wczoraj odwiedzajac dzieci ze szkoly w Mwerungundu wspielysmy sie na jedna z wysokich gor na ktorej mieszka maly Apripas ze swoja rodzina. Widok na odlegla sawanne byl niesamowity. KiM

1 komentarz:

  1. Pozdrawiamy wszystkich wolontariuszy, S.Alicję i S.Amabilis. Zapraszamy do naszego bloga. Tam niespodzianka :)
    http://galeriawpodworcu.blogspot.com/
    Kasia i Szymon

    OdpowiedzUsuń