środa, 29 sierpnia 2012

Newsy z Laare

Mungu akubariki!

Czas płynie jak szalony. Zostało mi już go w Laare niewiele. Aż strach pomyśleć o pożegnaniu. Wolę zatem nie myśleć o tym, bo żołądek tak czy inaczej powoli się zaciska. Może to dobrze, bo - choć to brzmi nieprawdopodobnie - z dnia na dzień staje się coraz okrąglejsza.

Kilka słów o tym, co u nas...

W sobotni poranek pojechałyśmy do Mugoiri na święcenia naszego współbrata, orionisty. 

Święcenia w Mugoiri

Następnego dnia - a właściwie w środku nocy - pożegnałyśmy na lotnisku naszą wolontariuszkę z Bydgoszczy - Joannę.

Na lotnisku w Nairobi

W niedzielny wieczór wróciliśmy do domu w Laare. Tym razem z salezjańskimi wolontariuszami, młodymi architektami, którzy realizują swój misyjny projekt w Nairobi. Przyjechali do nas na kilka dni, by dzielić z nami radość pracy w naszej oriońskiej placówce.

Razem z Moniką i Piotrem odwiedziliśmy kilka rodzin, z których pochodzą nasze dzieci.

Z myślą o rozbudowie domu...

Nasze pociechy
Monika, Piotr i ... ;-)
Z wolontariuszami udaliśmy się też do Mukululu, by zobaczyć cudowne miejsce w środku afrykańskiej dżungli, z którego wypływa życiodajna woda.

Cudowny zakątek


W afrykańskim buszu
Podczas naszych wspólnych wypraw Piotr okazał się wyśmienitym kierowcą. Strome wzniesienia, kamieniste drogi, pył i kurz, a nawet błoto... nic nie było go w stanie powstrzymać, tak uparcie dążył do celu, który spontanicznie raz po raz wyznaczała S.M. Alicja. Przeżyliśmy czasem chwile grozy, ale wrażeń, widoków, atmosfery naszego prywatnego safari nikt nam nie odbierze!

Na sawannie



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz