niedziela, 18 września 2011

Różnorodność religijna w Laare


Chodząc po Laare wzdłuż i wszerz codziennie przechodzimy obok wielu Kościołów. Wiele z nich to Kościoły lokalne, które działają tylko na terenie Laare i okolic. Kościoły te, w przeciwieństwie do naszych bogato strojonych i wysokich budowli, są bardzo skromne. Z reguły są to baraki lub garaże, które rozpoznać można tylko dzięki napisowi informującemu, że jest to Kościół właśnie. I tak, w Laare można znaleźć: Christ Church Laare Academy, All Nations Gospel Church, Deliverance Church Laare, Agape Church, Live Gospel Church oraz wiele innych, które znamy tylko ze słyszenia. Kościoły w Laare są bowiem bardzo głośne, a zgromadzeni wierni potrafią modlić się cały dzień. Modlitwom zwykle towarzyszy głośne zawodzenie oraz muzyka. Niestety bardzo często jest to tylko jedna melodia, której po kilku godzinach nie da się słuchać, szczególnie jeśli zbliża się północ i chce się iść spać. Kiedy idzie się ulicą i dostrzega takie kościoły od razu nasuwają się pytania: jak to możliwe, że one powstają i kim są wierni?
Ostatnio rozmawiając z pastorem z Deliverance Church – jednego z dużych kościołów w Kenii poruszyłyśmy ten temat. Powodów dla których powstają kościoły jest wiele. Ludzie pragną wierzyć i być częścią wspólnoty, a nie zawsze potrafią i chcą żyć w zgodzie z tym czego wymaga się od nich w innych dużych kościołach. Do założenia kościoła wystarczy jedna osoba, która potem pociąga za sobą inne. Ważnym powodem jest też to, ze spora część kościołów zachęca do wstąpienia do nich poprzez pomoc materialną swoim wiernym, co tutaj jest ogromną zaletą. Poza tym nie wszyscy zastanawiają się nad swoim życiem duchowym i podchodzą do spraw wiary zupełnie bezrefleksyjnie, takie osoby są najlepszym materiałem na członków lokalnych kościołów. Ta ogromna różnorodność powoduje, że często w jednej rodzinie są przedstawiciele różnych kościołów i nikogo to tutaj nie dziwi. Nasza misja również pomaga dzieciom bez względu na to do jakiego kościoła przynależą.

Religijność zresztą widać tutaj na każdym kroku. Najprościej dostrzec ją podróżując matatu, które nierzadko jest przystrojone obrazkami świętych czy napisami odnoszącymi się do Boga. Bardzo często nawet sklepy czy salony fryzjerskie w swojej nazwie używają zwrotów religijnych lub odnoszą się bezpośrednio do Boga. Oprócz licznych kościołów mieszkańcy wioski żyją w zgodzie ze swoimi wierzeniami i obrzędami plemiennymi. I tak na przykład gdy nie ma deszczu całą procesją udają się na górę, aby tam wznosić modlitwy o deszcz.
W wiosce nadal żywa jest tradycja obrzezania zarówno chłopców jak i dziewcząt. Niestety rytuału tego nie może zobaczyć każdy. Po obrzezaniu chłopak zamykany zostaje w odosobnieniu i spędza tam cały miesiąc. Jedynym jego kontaktem ze światem jest mężczyzna z rodziny, który donosi mu jedzenie. Nikt poza nim nie może wejść od domu a nawet zbliżyć się do niego, ponieważ jest on otoczony czymś w rodzaju płotu zbudowanego z gałęzi. Ostatnio odwiedzając jedną z rodzin, miałyśmy okazję zobaczyć dom w którym przebywa obrzezany chłopak. Jego wujek był tak miły, że pozwolił nam nawet wejść za płot z gałęzi i sfotografować dom, tłumacząc że nie może nas wpuścić do środka ze względu na tradycję. Powszechna jest też wiara w złe moce, które mogą sprowadzić na człowieka choroby czy inne nieszczęścia. Często ludzie nie leczą się u lekarza, ponieważ wierzą w cudowną moc szamana. Ciekawe jest też to, że wierzenia w złe moce i klątwy często współwystępują z życiem religijnym. Wiara taka nieobca jest również niektórym osobom duchownym. K i M

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz