czwartek, 10 stycznia 2013

Dom dla Kimusia

Kim to najwieksza milosc s.Amabilis, ktora spedzila w Laare 3 miesiace. Siostra zakochala sie w nim totalnie i po powrocie do Polski zaczela zbierac pieniadze na wybudowanie dla chlopca nowego domu. Kim mieszka tylko z babcia i szostka rodzenstwa, jego mama nie zyje, a ojciec wzial sobie druga zone. Dom, ktory znajduje sie na szczycie gory, byl w oplakanym stanie. W poniedzialek, dokladnie tydzien przed Bozym Narodzeniem rozpoczela sie budowa. Ekipa budowlana przyjechala wczesnie rano. Siostra Alicja razem z siostra Agnes zorganizowaly wnoszenie materialu na gore. Deski, kamienie, piasek, cement wszystko zostalo wniesione na plecach mezczyzn, kobiet i dzieci, dla ktorych byla to idealna okazja na zarobienie kilkudziesieciu szylingow. Na dole David, nasz zaprzyjazniony kierowca zapisywal co dana osoba zabiera na gore, na gorze s.Agnes zapisywala co przyszlo z dolu. Mezczyzni nosili kamienie i worki z cementem, kobiety i dzieci deski oraz piasek. Na zakonczenie pracy kazdy dostal „wyplate” oraz cos do picia. Klaudia rowniez postanowila pomoc i wdrapala sie na gore z jedna deska. Po zdobyciu szczytu przyslala nam smsa, ze nie zamierza schodzic z tej gory, dopoki dom nie stanie, gdyz drugi raz juz tam nie wejdzie. Oczywiscie weszla i to jeszcze tego samego dnia, gdyz popoludniu wybralysmy sie na gore zobaczyc jak ida prace. Rzeczywiscie droga na gore nie nalezy do najlatwiejszych, szczegolnie w porze deszczowej, jest bardzo slisko i trzeba wdrapywac sie po blocie. Jednak tylko my bylysmy zmeczone – babcia Kima skacze po tych gorach bez najmniejszego wysilku. Niestety tego dnia domu nie udalo sie skonczyc, a nastepnego wyjezdzalysmy do Nairobi, pozniej byly Swieta i dopiero kilka dni temu udalo nam sie wybrac z wizyta do Kima i sprawdzic jak wyglada jego nowy dom.

W imieniu Kimusia i jego rodziny dziekujemy Siostrze Amablis oraz szkole w Kakolewnicy za zebranie srodkow i wybudowanie domu dla rodziny Kima. Dzieki Wam Kim, jego rodzenstwo oraz babcia nie marzna w nocy i niestraszne im zadne deszcze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz