W dniach 15-21 grudnia gościliśmy w Kenii niesamowitych
gości z Polski. Długo oczekiwaliśmy tej wizyty i długo przygotowywaliśmy się do
niej. Przedstawiciele Parlamentarnego zespołu ds. Afryki z Panem Posłem Johnem
Godsonem na czele, spędzili z nami kilka niezapomnianych dni, za które jesteśmy
im ogromnie wdzięczni.
Z lotniska do naszego domu w Karen dotarliśmy w środku
nocy i już następnego dnia nasi goście mieli sporo zajęć. Rano, po śniadaniu,
spotkanie w kenijskim parlamencie, później wizyta w ośrodku dla dzieci w
Nairobi i wieczorem spotkanie w rezydencji Pana Ambasadora. Kolejny dzień to
droga do Laare z krótkim postojem na równiku i w Nanyuki. Nasi goście okazali się
niesamowicie otwarci i bardzo mili. Cały dzień w trasie pozwolił nam na bliższe
poznanie się i rozmowę na temat naszej kenijskiej rzeczywistości.
Trzeci,
najważniejszy dzień, to spotkanie z naszymi dziećmi, przedstawicielami
parlamentu z naszego regionu, z rada wioski i wolontariuszami z Polski.
Dzieciaki bardzo radośnie witały naszych gości i z wielkim entuzjazmem
zaśpiewały i zatańczyły dla nich. Byłam dumna, jak chyba każda matka, patrząc
na występy swoich dzieci. Przed oczami miałam obrazy z pierwszych spotkań z
nimi, gdy brudne, obdarte i przestraszone przekraczały po raz pierwszy progi
naszej misji. Dziś uśmiechnięte, szczęśliwe, roztańczone...cuda Bożej
Opatrzności... Dzięki naszym gościom dzieciaki otrzymały chleb, owoce i
słodycze. Były przeszczęśliwe! Pan Poseł Godson w rozmowie z nimi
podkreślał, że tak jak one chodził
kiedyś do afrykańskiej szkoły, uczył się i bawił. Dziś jest posłem na Sejm w
parlamencie Polski, więc dzieciaki muszą pamiętać, by nie rezygnować z marzeń,
by starać się i dążyć do celu, bo na każdego z nas czeka niesamowita
przyszłość! Za te słowa Pan Godson otrzymał gromkie brawa od władz wioski, a w
oczach wszystkich dzieciaków zapaliły się promyki nadziei. Po spotkaniu z
dziećmi i po obiedzie mieliśmy kolejnego, niesamowitego gościa, razem z parlamentarzystami
uczestniczyliśmy w pokazie magicznych sztuczek Piotrka Iluzjonisty.
Piotrek
wygrał bilet do Kenii w konkursie Photography for Nairobi i tak jak obiecał,
dotarł do nas, by czarować dla naszych dzieci. Zdumiewalismy sie wszyscy:
goście, siostry, wolontariusze, a dzieciaki były tak zdumione, że później przez
godzinę jeszcze dotykały Piotrka sprawdzając, czy jest prawdziwy i gdzie
podziały się wszystkie piłki sznurki, karty i butelka coca-coli, co znikały w
jego rękach. Razem z gośćmi odwiedziliśmy też jedną z rodzin, by pokazać
warunki w jakich większość z naszych dzieci żyje na co dzień. Podsumowaniem
spotkania w Laare było oficjalne otwarcie naszej szwalni pod szyldem Małe Dzieło.
Szwalnia, dzięki wsparciu Parlamentarnego zespołu ds. Afryki i Instytutu
Afrykańskiego zakupiła maszyny do szycia . Umożliwiła w ten sposób poszerzenie
asortymentu, dając nowe stanowiska pracy. W chwili obecnej, w naszej pracowni
krawieckiej powstają mundurki szkolne, tkane są sweterki i szyte szaty
liturgiczne, a wszystko to, po to, by wesprzeć projekt opieki nad najbiedniejszymi
dziećmi w wiosce. Kolejny dzień wizyty to znów cały dzień w trasie.
Jechaliśmy
bowiem do oddalonej o jakieś 350 km Subukii, gdzie swoją placówkę misyjną mają
ojcowie Franciszkanie i siostry Misjonarki Świętej Rodziny. Ojcowie Franciszkanie
budują w Subukii sanktuarium narodowe, a siostry powoli rozkręcają nową
placówkę misyjną. Choć to dopiero początki i stan surowy wszystkiego- plany są
ogromne i piękne. Kolejny dzień to powrót do Nairobi, ostatnie zakupy,
spotkanie z przyjaciółmi pana posła Godsona i wspólna kolacja, a po niej
pożegnanie na lotnisku. Czas minął nam szybko, poznaliśmy się, zaprzyjaźniliśmy
się, mamy wspólne plany i projekty na przyszłość. To ważne i cieszy ogromnie,
ale chyba najbardziej cieszy fakt, że nasi goście pragną powrócić do nas , ale
nie z oficjalną wizytą jako parlamentarzyści, ale jako wolontariusze w wiosce.
I za to im i Panu Bogu z serca dziekuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz