Agata i Remik. Niezwykłe, pełne miłości i ciepła małżeństwo.
Ta pełnia sprawia, że każdy, kto znajduje się w pobliżu otrzymuje
niespodziewanie porcje tej miłości i troski i czuje, że staje się częścią
jakiejś tajemnicy.
Tajemnicy Miłości którą jest Bóg sam. Ten wyjazd był jednym
z najbardziej szalonych pomysłów jaki przyszedł mi do głowy. Wiele już mam
szalonych akcji na koncie, ale jak teraz popatrzę z perspektywy na to wyprawę
śmieję się sama z siebie. Dwa dni drogi na drugi koniec kraju, z dzieciakami,
siostrami, wolontariuszami i niemowlakiem.
Wszystko to tylko po to, by
zatańczyć dziękczynny taniec i być świadkiem przysięgi małżeńskiej na dobre i
na złe. Ślub, a raczej jego odnowienie, bo nowożeńcy złożyli sobie świętą
przysięgę w Polsce, odbywał się w Homa Bay, tam jest misja do której Remik
jeździ od lat.
Przez telefon, na
odległość ustalaliśmy wszelkie szczegóły, od posiłków, noclegów i
zakwaterowania po kolory dekoracji ślubnych. Szaleństwo! Królowały nasze
polskie kolory: biały i czerwony. Wszystko podporządkowane było barwom
narodowym. Wszystko i wszyscy! Nawet siostry białe habity i czerwone chusty na
biodrach. Dzieciaki białe sukienki do tańca i biało czerwone chustki i wstążki.
Razem z nami pojechała Norah i Ezekiel maluchy zaadoptowane w Laare przez Agatę
i Remika. Dzieciaki z przejęciem uczestniczyły w ślubie swoich adopcyjnych
rodziców a później razem z nimi bawiły się na weselu. Nasze dziewczyny
obtańczyły ślub i wesele tak, że nikt nie wierzył, ze jechały na nie dwa dni i
są zmęczone. Dumna z nich byłam ogromnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz