Powrot do Laare
Po miesiacu nieobecnosci znowu
jestesmy w Laare. Zostajemy tutaj do konca grudnia. Siostra Alicja przywitala
nas po krolewsku – szarlotka do kawy i ... pierogami ruskimi na kolacje. Lepiej
byc nie moglo J Jedynie
pogoda troche sie popsula – cala niedziele lalo i bylo bardzo zimno. Pora
deszczowa trwa w najlepsze.
Dzis spotkalysmy sie z
dzieciakami, ktore niedawno zakonczyly rok szkolny i codziennie przychodza do
misji, aby spedzic wspolnie czas i przy okazji zjesc obiad, choc wlasciwie ten
drugi powod jest najwazniejszy. Kucharka, ktora zawsze im gotowala jest na
urlopie, dlatego jej role przejela Purity – najstarsza z calego towarzystwa,
uczennica szkoly sredniej. W trudnym zadaniu ugotowania dla ok. 70 dzieciakow
pomagaja jej mlodsze kolezanki. Reszta dzieci spedza czas na zabawach i grach.
Dzieci beda w misji przez caly grudzien, dopiero w styczniu zaczynaja nowy rok
szkolny.
Jutro rozpoczynaja sie egzaminy
dla 8 klas szkoly podstawowej – trzymamy mocno kciuki za nasze dzieciaki, a
wlasciwie nasza mlodziez, zeby zdaly jak najlepiej, gdyz od tego zalezy czy
dostana sie do szkoly sredniej. KiM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz