Po dość długim czasie milczenia na naszym blogu znów
postaramy się na bieżąco wrzucać newsy z misji Laare. Za wszelkie zaniedbania
dotyczące pisania przepraszamy i liczymy, że uda nam się nadrobić w najbliższym
czasie wszystkie zaległości.
24 listopada o godzinie 7.00 wylądowałam po raz kolejny na
afrykańskiej ziemi. To niesamowite
uczucie trudno jest opisać słowami. Po ponad 12 godzinnej podróży nie
odczuwałam żadnego zmęczenia a wręcz przeciwnie rozpierała mnie energia a z
twarzy nie schodził mi uśmiech. Po drodze z lotniska rozglądałam się dookoła,
od mojego ostatniego pobytu w Kenii nic się tu nie zmieniło – myślałam.
Wszystkie ulice, sklepy były mi doskonale znane i znów przeszło mi przez myśl,
że powrót do Kenii to jak powrót do domu! Czuję się tak, jakbym właśnie
skończyła urlop w Polsce i wróciła tu na dłużej. Niestety tym razem tak
kolorowo nie jest. W Laare będę
tylko miesiąc! Oczywiście nie mam
zamiaru narzekać na długość pobytu. Cieszę się, że chociaż tyle czasu będę
mogła pomagać Siostrom i dzieciakom. Zdaję sobie sprawę również z tego iż
będzie to piękny ale intensywny czas wzmożonej pracy. Już teraz szczerze mogę
napisać, że nie wiem w co ręce włożyć,
od czego zacząć? Od listów, prezentów, zdjęć, odwiedzin rodzin, wysyłania
e-maili. Chciałabym jednak zapewnić, że zrobię wszystko aby jak najlepiej
wykorzystać ten czas i aby na bieżąco wiedzieli Państwo co się u nas
dzieje. Wczoraj późnym wieczorem
dojechaliśmy już do Laare a dziś wielka chwila – spotkanie z naszymi dziećmi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz