Przedluzajaca sie pora sucha sprawia,
ze zapasy wody koncza sie i ludzie zaczynaja cierpiec z powodu suszy.
Ostatni tydzien byl dramatyczny, bo wszystkie okoliczne zbiorniki
wodne wyschly i jedynym miejscem, w ktorym mozna bylo dostac buklak
wody byla nasz misja. W misji w ubieglym roku z pomoca przyjaciol z
Wloch wybudowana zostala ogromna cementowa cysterna. Setki ludzi
przychodzi i czeka od rana do wieczora na swoja kolejke.
W cysternie
miesci sie 180 tys litrow, to sporo, jednak potrzeby sa
niewspolmiernie wieksze, stad woda w chwili obecnej jest wydzielana,
kazda osoba moze zaczerpnac tylko jeden plastkiowy karnister, w
ktorym miesci sie 20 litrow. Dramatycznie wyglada stuacja przed
kosciolem, ludzie koczuja tutaj cala noc, by zajac swoja kolejke i
czekaja cierpliwie, az inni przed nimi napelnia swoje karnistry.
Czasami kobiety stojac za woda, nie sa w stanie zrobic nic wiecej w
zagrodzie, nie moga pojsc do pracy, by najac sie do prac polowych,
nie maja tez mozliwosci ani czasu, by ugotowac cos swoim dzieciom.
Dzieci bardzo czesto nie ida teraz do szkoly, tylko glodne i
zziebniete stoja od rana w kolejce ze swoim buklakiem.
Dzis jedna z
kobiet czekajacych na wode powiedziala mi, ze jest tak slaba, ze nie
doniesie wody do swego mieszkania, wiec za 20 szylingow wynajela
osla, gdy zapytalam sie dlaczego nie kupi chleba za te pieniadze,
odpowiedziala: "Siostro bez jedzenia moje dzieci wytrzymaja nawet dwa
dni, bez wody ani chwili dluzej. Musze szybko wracac do wioski, nie
moge jesc, gdy wiem, ze tam na mnie czekaja glodne i spragnione
dzieci."
Ostatnie miesiace byly naprawde spokojne, az dziwilismy sie,
ze tak dlugo mamy w wiosce wode, w tej chwili jest ona na wage zlota,
ludzie zaczynaja chorowac i sytuacja z dnia na dzien wyglada coraz
bardziej dramatycznie. Cierpia tez zwierzeta, bez wody i jedzenia
pada bydlo w wioskach, a ludzie przyprowadzaja swoje krowy tuz przed
kosciol, by choc niewieka iloscia wody je napoic. Wszyscy oczekujemy
w nadziei, ze wkrotce nadejdzie pora deszczowa i rozwiaze problem, a
jeszcze wieksza nadzieja jest projekt na studnie glebinowa, ktora
wykopiemy jak Bog da na naszym podworku. Tak naprawde nie padalo tu
juz od 2008 roku, w czasie pory deszczowej pojawiaja sie tylko
przelotne deszcze, ale nawet taki przelotny deszcz bedzie dla nas
ogromna ulga. W polowie pazdziernika spodziewamy sie, ze zacznie
padac.
Moje najwieksze marzenie to studnia...studnia dla naszych dzieci, studnia
dla szkoly i studnia dla miejscowej ludnosci z gwarancja na 200 lat.
Bedzie pieknie!
Przecież ta kolejka zdaje się nie mieć końca :( smutny widok
OdpowiedzUsuń