czwartek, 8 września 2011

1,2,3 zakochałam się!

Zakochałyśmy się w naszych dzieciach. Zakochałyśmy się o pierwszego wejrzenia, pierwszego uśmiechu, pierwszego uścisku dłoni. Dzieci nie muszą nic robić, abyśmy je kochały, wystarczy że są. Z racji nowego projektu mama z dzieckiem coraz więcej dzieci pojawia się u nas w ciągu dnia. Starsze w poniedziałek wróciły do szkoły, a młodsze od poniedziałku przychodzą do naszego kącika dla dzieci, gdzie razem spędzamy czas. Chwile spędzone z nim to chwile szczęścia w najczystszej postaci. Aktualnie przychodzi do nas mama z dwójką kilkumiesięcznych bliźniaków, Wandzią (kolejne, po Józku, Krysi, Antku i Elce, spolszczenie) oraz Ibrahimem.
Jej najstarsze dziecko – Derick chodzi już do szkoły. Ibrahim zwany przez nas „panem radio”, z uwagi na to, że mówi cały czas i to w dodatku w kimeru, więc nie sposób go zrozumieć, wkrótce również pójdzie do szkoły. Przychodzą również Emmanuel i Wickliff – bracia, których piątka starszego rodzeństwa chodzi do szkoły. Chłopcy są naszą największą miłością, mimo że są niezłymi łobuzami. Wickliffek jest jeszcze mały i ciągle chodzi mokry, choć robi już postępy i powoli przestaje sikać w majtki. Mimo wszystko kilka razy dziennie go przebieramy i pierzemy brudne rzeczy. Wickliffek czasem lubi pokrzyczeć, szczególnie kiedy go myjemy, za czym nie przepada. Lubi też pokrzyczeć, kiedy nie pozwalamy mu się bawić drzwiami wejściowymi do kącika dla dzieci. Jednak wystarczy tylko, żeby zrobił swoją uroczą minkę czyli wystawił ząbki jak króliczek i cała złość przechodzi.
Emmanuel, jego starszy brat oprócz tego, że jest uroczy jest również bardzo bystry. On również niedługo pójdzie do szkoły. Co więcej ma już zaplanowane przez nas studia w Polsce. Może zostanie architektem albo piłkarzem, chcemy zostawić mu wybór ;) Jedyne na co nie pozwalamy to pozostanie w Laare jako kierowca matatu albo piki-piki (motoru). Czasem jest z nami również Blessy, urocza dziewczynka, która przychodzi ze swoją mamą po mleko.  
Blessy uwielbia kiedy podnosimy ją do góry i huśtamy, mogłaby tak biegać o jednej cioci do drugiej przez cały dzień. Jej mama nie jest w pełni sił umysłowych, ale bardzo kocha swoja córeczkę i troszczy się o nią tak jak potrafi. Ostatnio z żalem oznajmiła, że czeka na nas od dawna i codziennie sprząta pokój w nadziei, że przyjdziemy do niej na herbatę.  Nie możemy jej zawieść więc na pewno na herbatę przyjdziemy. O dzieciach mogłybyśmy wiele opowiadać, jednak  najchętniej spakowałybyśmy kilkoro z nich do plecaków i zabrały ze sobą do Polski. Już wiemy, że rozstanie z nimi będzie bardzo trudne. K i M

2 komentarze:

  1. Piękne słowa... Aż za serce łapie!
    Dobrze, że dzieci mają Waszą opiekę !!

    OdpowiedzUsuń
  2. To cudowne, że te dzieciaczki mają Was a w szczególności Ciebie Monia. Uściskaj ode mnie bliźniaki, bo wiesz, że mam do nich słabość, jako mama bliźniąt :). Pozdrawiam serdecznie i trzymaj tak dalej ze swoją ekipą. Viola Kowalska

    OdpowiedzUsuń