niedziela, 11 września 2011

Brenda

Przez ostatnie kilka dni pod naszą opieką znajduje się ośmioletnia Brenda. Dziewczynka miała podejrzenie gruźlicy. Ostatnie dwa dni spędziła w szpitalu w Meru, gdzie jeździła z s. Makeną, aby wykonać badania. Wczoraj Siostra i Brenda wróciły bardzo późno z najgorszą z możliwych wieści – dziewczynka jest zarażona wirusem HIV. Jej stan nie jest najlepszy, ma również zapalenie płuc. W jej rodzinie są inne dzieci, które również trzeba będzie przebadać. Jej matka kilka lat temu zmarła na AIDS, ojciec ma kilka żon. Brenda jest uśmiechniętą, roześmianą dziewczynką. Trudno jest pogodzić się z tym, że ta niewinna, mała istota jest nosicielką wirusa HIV. Niestety w wiosce odsetek zarażonych wirusem szacuje się na 75%. Rozwijaniu się choroby sprzyja wielożeństwo. Wiele kobiet bada się systematycznie, ciągle żyjąc w niepokoju. Nie wiedzą co robił ich mąż, kiedy nie było go w domu przez kilka tygodni czy miesięcy. Mężczyźni zarażają swoje żony, które potem rodzą chore dzieci. Nie wszyscy chcą się przebadać. Siostry nie mogą też przebadać wszystkich dzieci, ponieważ potrzebują do tego zgody rodziców. Dodatkowym problemem są warunki w jakich żyją zarażone dzieci. Dzieci, które przyjmują leki muszą odpowiednio się odżywiać. Z uwagi na obniżoną odporność łatwo o przeziębienie czy zapalenie płuc, szczególnie jeśli mieszka się w chatce i śpi na worku od fasoli albo prowizorycznym łóżku. Dzieci nie zawsze są świadome swojej choroby, przez co łatwo o zarażenie kolejnych, kiedy na przykład gryzą twardą trzcinę cukrową podając ją sobie po kolei czy wyjmują robaki używając do tego jednego kolca. Słuchając takich historii trudno pozostać obojętnym, z drugiej strony czuje się ogromną bezradność. K i M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz