W ostatnią niedzielę uczestniczyłyśmy w kolejnej typowo afrykańskiej uroczystości, mianowicie w harembee. Harembee to zbiórka pieniędzy na, jakiś określony cel, którą przeprowadza się wśród ludzi należących do danej wioski. Uroczystość odbywała się w K.K.Kiuula, a jej głównym celem było zebranie funduszy na budowę Kościoła im. Księdza Orione. Tutejsi mieszkańcy pragną wybudować Kościół, ponieważ zauroczyła ich osoba tego Świętego, którego poznali dzięki obecności Sióstr Orionistek w Laare. Jednak jak wiadomo wybudowanie Kościoła kosztuje, szczególnie tutaj gdzie wielu ludzi nie ma pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb.
Toteż rada parafialna postanowiła zorganizować zbiórkę pieniędzy na ten cel. My jako goście Sióstr Orionistek również zostałyśmy zaproszone i traktowane byłyśmy na równi z Siostrami, czyli jako goście honorowi. Zbiórkę poprzedziła uroczysta Msza Święta, która rozpoczęła się ok. 11.30. Po Mszy Świętej wszyscy zebrani zostali zaproszeni na obiad. Nas zaproszono do pobliskiej szkoły podstawowej, gdzie ucztowaliśmy w gabinecie dyrektora. Podano nam ogromne porcje pilau – tradycyjnego afrykańskiego dania. Po posileniu udałyśmy się przed budynek szkoły, gdzie odbywało się harembee. Teraz trzeba było czekać, aż wszyscy się posilą, gdyż dopiero wtedy organizatorzy mogli rozpocząć zbiórkę. Na sam początek wystąpiły dzieci, które tańczyły i śpiewały profesjonalnie.
Występy dzieci były co chwila przerywane i aby wznowić pokaz trzeba było wrzucić pieniądze do worka – był to bardzo przyjemny początek zbiórki. Fantastycznie było również tańczyć z dziećmi, kiedy wywoływały nas po imieniu i zapraszały do wspólnej zabawy. Po tańcach nastał czas na ofiary. Zachwyciło nas to, że ludzie tutaj mimo, że mają tak niewiele potrafią się dzielić. Nawet jeśli ktoś nie miał pieniędzy, przychodził z tym co ma – z jajkami, kurami, owocami. W pewnym momencie przyszedł bardzo biedny człowiek i dał 20 szylingów, zapewne ostatnie jakie miał. Cała zbiórka była traktowana bardzo poważnie, każdy nawet najmniejszy datek był skrupulatnie notowany, a każdemu ofiarodawcy publicznie dziękowano.Wszystko trwało bardzo długo. Następnie przyszedł czas na licytację przyniesionych daró w. Rozpoczęło ją licytowanie zegarka ofiarowanego przez Klaudię – poszedł za 8 tysięcy szylingów czyli ok. 80 euro, następnie licytowano kury, dynie, banany, jajka i inne dary. Wszystko to trwało kolejne kilka godzin. Licytacja zakończyła się około 19.00.
Nasza ekipa wróciła do domu taksówką razem z dwoma kurami, kilkunastoma kilogramami bananów, kilkoma kilogramami trzciny cukrowej kilkoma dyniami i jajkami, które dzielnie licytowała dla nas s. Monica. Dodatkowo otrzymaliśmy wylicytowanego przez kogoś koguta i proszek do prania. Dziś otrzymaliśmy informację, że zebrano 278 tysięcy szylingów czyli około 2,7 tysiąca euro, a wszystko to dzięki Bożej Opatrzności i wsparciu księdza Orione. K i M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz